sobota, 20 lutego 2016

Prolog

Zza drzew wybiegły dwa wilki. Za nimi słychać było tętent kopyt. Po chwili zza linii lasu  wybiegła śnieżnobiała klacz rasy mustang. Siedząca w siodle młoda kobieta odziana w białe skóry zatrzymała konia i rozejrzała się. Wilki natychmiast podbiegły do rumaka i spojrzały na indiankę wyczekująco. Po chwili, ta spięła konia, a wilki ruszyły przodem, wskazując drogę. Pędzili tak przez bezkresne pustynie, równiny i lasy, ścigając się z wiatrem, co jakiś czas robiąc niedługie postoje. Byli właśnie w górach. Nagle, wilki zatrzymały się, usiadły i rzuciły kobiecie spojrzenie mówiące:
-To tu.
Indianka zgrabnie zeskoczyła z konia, wzięła wodze w rękę, podeszła do krańca grani i rozejrzała się po terenach. Przyglądała się sokolim wzrokiem, połyskującym wstążkom rzek, mieniącym się niczym diamenty jeziorom, soczysto zielonym lasom i ukwieconym równinom. Po tym, zaśmiała się do słońca i krzyknęła:
-Witajcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by hanchesteria